czwartek 11, lipiec, 2019

Krwawa Adventure Race, czyli na co nam to było…

Już w pierwszym momencie, gdy przeczytałem co to jest Krwawa Adventure Race i kiedy przypada jej termin, wiedziałem, że zapisanie się na tą imprezę, to nie jest najmądrzejszy pomysł. Tydzień po Biegu Rzeźnika na który byliśmy zapisani razem z Kaśką, mieliśmy brać udział w rajdzie przygodowym, czyli jak się okazało w konkretnej rzeźni…

Czytaj dalej

wtorek 2, lipiec, 2019

Debiut Ultra – Rzeznik 2019

 

Żeby wspomnienia się nie zatarły, siadam do pisania o tym jak stałam się Ultraską. „Rzeźnik”, nazwa która weganom i wegetarianom nie koniecznie musi kojarzyć się pozytywnie, w świecie biegowym nabiera zupełnie innego wymiaru. Dziwne wydarzenie, które rozpoczyna się, grubo zanim zapieje pierwszy kur, a krótko po tym jak pod dach przyjemnej, bieszczadzkiej chatki wleci ostatni nietoperz. Wstajemy, ale fajnie, wcale nie chce mi się już spać.

Czytaj dalej

sobota 29, czerwiec, 2019

Madeira Ultra Trail 2019

Słowem wstępu. Siedząc w autobusie, który nas zawoził na linię startu do Porto Moniz czułem się, jakbym wybierał się na grzyby, a nie na zawody. Totalny relaks. Ciało potwornie zmęczone zawodami z ostatnich dwóch tygodni. Najpierw lewą nogą zaatakowałem Maraton w Lipsku, dążąc do rekordu poniżej trójki. Niestety nie wyszło, ale skutki wysiłku jaki włożyłem do trzydziestu kilometrów, czułem bardzo. Tydzień później, a właściwie sześć dni po, prawą nogą  zawitałem w rodzinne strony i na ukochaną Jurę, gdzie akurat tego dnia, a była to Wielka Sobota, odbywał się mały festiwal biegów, w tym po raz pierwszy I Wielkanocny Ultramaraton Jurajski na dystansie sześćdziesięciu kilometrów. Nie mogłem sobie odmówić. Na starcie stanęło sześć osób. Byłem tą osobą , która pierwsza przekroczyła linie mety. Czytaj dalej

środa 26, czerwiec, 2019

Maraton Warszawski 2019

Za 3 miesiące start Maratonu Warszawskiego, na którym jak zawsze nie zabraknie naszego klubu. Pierwszy raz drużynowo wystartowaliśmy tutaj w 2009-tym roku, a później ocieraliśmy się regularnie o podium. Ta passa została ostatecznie przełamana w 2017 (2-gie msc), a w 2018 złoto już było nasze! Startujcie z nami -podsyłajcie na vegerunners@gmail.com  imię, nazwisko oraz rok urodzenia i numer startowy do 14.09. Czytaj dalej

wtorek 25, czerwiec, 2019

Skarpetowy Lans

Nowe czadowe wzory skarpet już w lipcu !
Ogień z Dupy oraz Vegan Princess. Dostępne w przedsprzedaży w niższej cenie.

Zapodaj jaki Ty chcesz napis na ściągaczu i ewentualnie też inne kolory na następny model – jeżeli go zrealizujemy to dostaniesz swoje wymarzone skarpety gratis.
Piszcie w komentarzach lub na sklep@vegerunners.com

piątek 14, czerwiec, 2019

Darmowa Wysyłka – 14 lat Vege Runners

Z okazji naszych urodzin dla naszych biegaczy darmowa wysyłka na zamówienia do końca tygodnia (Paczka w Ruchu). Jednocześnie przypominamy też, że mamy trochę nowości w tym sezonie : naszywki, t-shirty, majtki, skarpetki czy koszulki kolarskie. Zobaczcie sami !

Plakat z 10-tych urodzin w Krakowie,a za rok gruba impreza na 15-sto lecie klubu !

 

czwartek 13, czerwiec, 2019

GSB na Weganie

Główny Szlak Beskidzki (GSB) – najdłuższy szlak w polskich górach, liczy około 500 km. Są tacy twardziele, którzy przebiegają go i to w całkiem dobrym czasie (relacja Włodka), ale są też Leszcze, którzy przechodzą go i do tego tylko do połowy. Właśnie w takiej odsłonie szlak GSB był dla kilku V-Runnersów piękną przygoda i wyzwaniem. Widać to w naszym filmowym skrócie.

Czytaj dalej

środa 12, czerwiec, 2019

DG 24h

Czasem podejmujemy zaskakujące decyzje, również te biegowe, do takich należał udział w 24- godzinnym ultra w Dąbrowie Górniczej. Jak to się stało, że wylądowałem na kilometrowej pętli jak chomik w kołowrotku? Co mnie
skłoniło żeby zboczyć z górskich szlaków, stromych podejść i szaleńczych zbiegów?

Czytaj dalej

poniedziałek 3, czerwiec, 2019

Ultra Roztocze

Roztocze – jako, że mieszkam dość blisko – znam i lubię, bo często jeżdżę tam na spacery z psami, treningi i inne riki tiki. Dlatego też, bieganie w tamtejszym Ultra jest dla mnie równie naturalne i oczywiste jak sine paznokcie dzień po. No ale nie uprzedzajmy faktów. Po poprzednich dwóch mniej lub bardziej (bardziej mniej) udanych startach na 30 kilometrów trochę obraziłem się na ten dystans i postanowiłem bez rozdrabniania zmierzyć się tym razem z 90-tką. Miał to być zarazem mój powrót do długiego biegania po kontuzjach jak i najdłuższy dystans w całej mojej dotychczasowej hehe karierze.

 

 

Czytaj dalej