Zawsze oboje byliśmy aktywni, Kostek kiedyś się regularnie wspinał, jeździliśmy na rowerach. A potem zaszliśmy w ciążę. Ja prawdziwą, a Kostek dla solidarności ze mną w spożywczą. Ja urodziłam, a on…. no…. ważył ponad 100 kilo i był okrąglutki. Po paru latach ja zaczęłam uprawiać regularny sport – najpierw roller derby, a potem – żeby poprawić wydolność – biegać. Najpierw sama, potem parkruny, potem pierwsza połówka.
Czytaj dalejczwartek 6, kwiecień, 2023